Kwartalnik „Tarocista” – wywiad z Anną Marią Woźniak i Mii Krogulską

Prowadzicie Polskie Stowarzyszenie Astrologiczne, które również posiada swój kwartalnik „Trygon”. Zapewne doświadczenie związane z przygotowywaniem „Trygonu”okazały się przydatne…

Anna Maria Woźniak: Przy pracy nad „Trygonem” przekonałyśmy się, że umiemy i chcemy razem pracować, a to jest podstawą działania zespołowego.

Mii Krogulska: Pierwsze sukcesy Trygonu bardzo nas ośmieliły, ale przede wszystkim pokazały, że potrafimy się porozumieć (oczywiście po gorących dyskusjach). Anna Maria to doskonały grafik prasowy, z czujnym okiem i prasową intuicją, a Iza i ja mamy już spore doświadczenie redakcyjne.”Trygon” i „Tarocista” to bardzo konkretne zobowiązania. „Tarocista” ma już kilkudziesięciu prenumeratorów. Wielu z nich zaufało nam w ciemno i nie możemy ich zawieść. Można więc powiedzieć, że Tarocista to wyzwanie dla wytrwałych, bo ten projekt jest z założenia przedsięwzięciem na wiele lat. I mamy nadzieję, że grono redakcji i współpracowników będzie się powiększać.

Wracając do „Tarocisty”, do kogo jest on adresowany? Czy jest to czasopismo tylko dla zaawansowanych tarocistów i pasjonatów? Raczej nie znajdziemy w nim kącika „wróżb dla każdego znaku” i nie jest to typowa gazeta jakich wiele możemy kupić w kiosku.

Anna Maria Woźniak: Zdecydowałyśmy się na to pismo, bo grupa docelowa wbrew pozorom jest dość liczna, i tworzą ją ludzie interesujący, inspirujący, szukający wspólnego języka i kontaktu z osobami o podobnych zainteresowaniach. Kierujemy magazyn do każdego kto ma w domu karty i ich używa. Zatem myślimy zarówno o czytelnikach doświadczonych, zawodowych wróżkach ale też i o początkujących. Format naszego kwartalnika sprzyja temu, by postawić go na półce obok innych pozycji ezoterycznych i – w miarę chęci – wracać do tekstów – jeśli dla początkującego okażą się teraz zbyt trudne.

Mii Krogulska: Kingo, gdzie widzisz to mnóstwo prasy ezoterycznej? Bo ja w kiosku widzę jeden ogólnopolski tygodnik i trzy miesięczniki. W 40-to milionowym kraju, gdzie każda Matka Polka musi być trochę czarownicą, żeby przetrwać. A poważnie, to robimy to pismo dla każdego, kto się Tarotem interesuje. A więc nie będzie tu horoskopów, runów, kosmitów i wielkich magów – chyba, że mają coś wspólnego z tarotem. Karty są w centrum naszego zainteresowania! W tym sensie nie jest to typowa gazeta, ale pismo dla pozytywnie „wkręconych” w Tarota właśnie, bez względu na płeć, zawód i inne poglądy.

Racja, gazet ezoterycznych nie ma tak wiele, ale z całą pewnością te które można kupić w kiosku są utrzymane w podobnej konwencji: parę artykułów o przeróżnej tematyce, kącik horoskopowy, czasem wywiad z kimś z branży ezoterycznej, no i reklamy, reklamy, reklamy. 🙂

W ogólnym zarysie jakie zagadnienia będą poruszane w „Tarociście” i jaki jest Wasz główny cel?

Anna Maria Woźniak: Naszym celem jest wydawać dobre pismo o tarocie. Oczywiście od czasu do czasu mogą pojawić się teksty o innych kartach, ale tematem jest tarot i o nim będziemy pisać.

Mii Krogulska: Poruszymy każde zagadnienie, które kojarzy się z tarotem. Mamy już plany kolejnych numerów, ale na razie nie będę zdradzać konkretów. Teraz trochę przyspieszymy z pracą, aby kolejne dwa numery  ukazały się jak najszybciej.

Aktualny numer właściwie przygotowałyście same. Czy w „Tarociście” pojawią się także teksty innych autorów? Może są już jakieś konkretne pomysły współpracy?

Anna Maria Woźniak: Tak, chcemy rozszerzać grono redakcyjne, aby na naszych łamach pojawiały się teksty znanych, ale – przede wszystkim – dobrych autorów, tak aby czytelnicy poznali ciekawe postacie ze środowiska tarotowego.

Mii Krogulska: Mamy już kilku bardzo szacownych nowych autorów, a do redakcji zgłaszają się czytelnicy i przysyłają swoje teksty. Same nie dałybyśmy przecież rady. Pochłania nas też praca nad planami strony internetowej, jej rozszerzeniem. Mam pewność, że to pismo jest początkiem wielkiej przygody!

Zapowiada się interesująco i nietuzinkowo. Na pewno macie już pierwsze informacje zwrotne odnośnie pierwszego numeru. Jak został przyjęty przez czytelników?

Anna Maria Woźniak: Pierwsze recenzje są pozytywne. Czytelnicy dobrze wypowiedzieli się o poziomie merytorycznym tekstów, uznali że artykuły są dobrze napisane i na ciekawe tematy. Spodobała się im również struktura pisma: recenzje, artykuły o poszczególnych kartach, rozkłady, teksty „do poczytania?” czyli np. felieton.

Mii Krogulska: Pewien Czytelnik uznał, że artykuły są za krótkie. To tak naprawdę wielki komplement. Rozkłady Ani obiegają fora internetowe i mamy potwierdzenia, że nieźle działają. Telefoniczna dyskusja Izy i Piotra Gibaszewskiego na temat talii Sola Busca wyczerpała im abonamenty. Jak widać, jest o czym mówić i pisać.

Czy możecie uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć coś o drugim numerze?

Anna Maria Woźniak: Drugi numer jest już zaplanowany i praca nad nim wre. Struktura magazynu jest zachowana, więc nie będzie żadnej rewolucji, ponieważ – jak się przekonałyśmy – odpowiada potrzebom czytelników. Rozmawiamy już ze znanymi polskimi tarocistami o wywiadach. Zaczniemy kilka cykli, tak by dokładnie opisać ciekawe zagadnienia, np. o „kartach-bramach”. Planujemy zaprezentować kilka rozkładów dotyczących spraw finansowych. Nie zapominamy też, że drugi numer ukaże się jesienią, kiedy nasi czytelnicy będą zapraszani ze swoimi taliami na wieczory andrzejkowe. Sukcesywnie będziemy zamieszczać całe artykuły lub ich fragmenty na naszej stronie internetowej: www.tarocista.com.  Zatem strona też będzie uchylała rąbka tajemnicy. Już teraz czytelnicy mogą przeczytać o karcie dnia i wypróbować prosty rozkład dzienny.

Mii Krogulska: Nic nie więcej powiem, żeby nie zapeszyć i żebym sama się nie przestraszyła ogromu tego wyzwania. Przekonacie się już za dwa miesiące!

 

Oczywiście. 🙂 Zatem dziękuję Wam serdecznie za rozmowę, a Czytelników naszego portalu gorąco zachęcam do zapoznania się z pierwszym numerem kwartalnika „Tarocista”, który już jest dostępny  w CzaryMary.pl

 

 

Rozmawiała: Kinga Cichocka