Jak zadawać pytania?

Zawsze powtarzam (i będę powtarzać do znudzenia smiley ), że aby uzyskać sensowną odpowiedź, należy umieć zadawać pytania. Najważniejszym elementem pracy z jakąkolwiek wyrocznią jest pytanie, bo to na im opiera się interpretacja, ono jest fundamentem pod odpowiedź. Jak zatem stawiać dobre pytania? Tarot nie odpowiada na pytania w kategorii „tak-nie”. Jego językiem są bogate symbole, które budują jakąś historię. Pamiętaj, aby zadawać pytania otwarte – wówczas interpretacja kart będzie o wiele bardziej oczywista. Np. zamiast pytać „czy on do niej wróci” – zrób rozkład analizujący najbliższą i dalszą przyszłość tej pary. Nie pytaj: „czy w najbliższym czasie zmienię pracę?” – zapytaj: „jak w najbliższym czasie będzie wyglądała moja sytuacja zawodowa?”. Gdy już koniecznie chcesz prostą odpowiedź twierdzącą lub negatywną, możesz podzielić talię na pół (tak by połowa kart była odwrócona) i potasować – wówczas jeśli karta którą wyciągniesz będzie w pozycji prostej oznacza „tak”, w odwróconej zawsze znaczy „nie”. Pytania powinny też być sformułowane w sposób jak najbardziej klarowny i konkretny – niejasne pytanie da niejasną odpowiedź. Jeśli zapytasz „czy powinnam niedługo zmienić pracę, czy pomyśleć poważnie o tamtym kursie angielskiego?”, trudno będzie cokolwiek powiedzieć. Nie dość, że pytania są zamknięte, to jeszcze mamy tu „dwa w jednym” . Wyciągniesz karty i nie będzie wiadomo czego one dotyczą – pracy, czy kursu? W zasadzie to właśnie pytania są dla początkujących tym, co utrudnia rozumienie przesłania kart – jeśli źle postawimy pytanie interpretacja będzie mętna (o ile w ogóle da się jakąś zbudować). W sytuacji gdy patrzysz w karty i nie bardzo wiesz o co chodzi, najlepiej weź głęboki oddech i przypomnij sobie o co właściwie pytasz. „Acha, pytam o…, a więc o co mówią mi o tym te karty?” – i już jakaś interpretacja powinna się nasunąć… Ale jeśli pytanie było niejasne i mętne, nie nasunie się nic – mowy nie ma. Proces interpretacji rozkładu przypomina czytanie. Każdy z nas kiedyś się tego uczył, prawda? Najpierw trzeba było poznać literki, później te literki składaliśmy w sylaby, budowaliśmy wyrazy „ma-ma”, „kot”, „pod-wór-ko”… Interpretowanie Tarota polega na tym samym. Poszczególne karty w rozkładzie, to sylaby i literki, które należy skleić w spójną całość i odczytać co mówią. I dokładnie tak samo jak było z naszymi pierwszymi szkolnymi czytankami, tak jest z uczeniem się Tarota – na początku sylabizujemy i „dukamy”, później leci samo. Dlatego cierpliwości! Próbuj, trenuj, ćwicz.