A niestety, wcale nie jest tak pięknie, że jeśli nie masz świadomości że to konkretny rytuał, to on na Ciebie nie zadziała. Działa bez względu na to, czy potraktujemy go jako zwykłą szopkę, czy nadamy mu głębsze znaczenie.
Warto poczytać i wziąć pod rozwagę teksty Alehana. Są na Tarace (teraz już odpłatnie), ale w sieci można znaleźć pełne wersje za darmo, np. tu:
http://www.zycieuniwersalne.bnx.pl/read ... le_id=1922Dodam jako ciekawostkę, że wydawnictwo Illuminatio miało swego czasu opublikować książkę tego pana, ale... no cóż, Alehan za same te artykuły w necie napytał sobie problemów, niestety z wydania książki najwyraźniej się wycofał. A szkoda...

Właśnie po przeczytaniu wyżej wspomnianych tekstów zaczęłam zastanawiać się nad rolą Eucharystii. Alehan postawił tezę, że nie jest zwykłą symboliczną ucztą, tylko w istocie rytuałem kanibalizmu. Ok, ale po co to w takim razie się dzieje i jakie naprawdę ma znaczenie? Analizując sprawę dotarłam do wniosków, że TO służy właśnie do utrzymywania pieczęci zakładanych w trakcie tzw. sakramentów.
Przypadkiem jakimś osoby które czynnie uczestniczą we mszy są w przedziwny sposób ślepe prawie na wszystko, co nie jest zgodne z nurtem nauki kościoła. Człowiek taki może i wcale nie wiedzieć co dokładnie kościół ma do powiedzenia, sam się nad tym nie zastanawia, ale w przedziwny sposób "wie" jak ma myśleć!

Można mu przedstawić milion argumentów i dowodów, absolutnie ich nie słucha, jak zahipnotyzowany powtarza "nie, nie, nie".
Przypadkiem jakimś osoby, które przestają uczestniczyć we mszach i nie przyjmują komunii, z czasem budzą się ze snu. Coś się w ich świadomości wyraźnie zmienia.
Pieczęcie oczywiście nadal są, ale można powiedzieć że ich moc słabnie, owe sito ma coraz większe dziury i przepuszcza rzeczy które wcześniej skutecznie zatrzymywało...