Rzadko zdarza się coś naprawdę przeklętego - po co przeklinać przedmiot który ma komuś zaszkodzić jak możesz przeklnąć tego kogoś?

Raz tylko miałem problem z przedmiotem (z powodu ówczesnego niedoświadczenia w magii*) - zrobiłem sobie z niego coś w rodzaju fetysza z zaklętym w środku duchem**, działał bardzo dobrze, po pewnym czasie uzyskał samoświadomość i zaczął do mnie gadać (słyszałem go w myślach i komunikowałem się z nim poprzez myślenie do niego). Z początku gadałem z nim, nawet nauczyłem go paru rzeczy jeśli chodzi o magię, ale w końcu się zbuntował. Wszedłem więc w trans, pożarłem jego "duszę", pokój w którym go trzymałem i figurkę wyegzorcyzmowałem rytuałem dewokacyjnym, po czym figurka poszła na śmietnik. Poradzenie sobie z problemem zajęło mi z 20 min., więc nie jest to nic skomplikowanego. Zasadniczo schemat opisany powyżej: egzorcyzm przedmiotu-> wywalenie go-> egzorcyzm domu powinien wystarczyć. "Zjadanie" ducha przedmiotu jest niepotrzebne bo nie Ty go stworzyłaś.
PS. Ja gdybym miał coś przeklętego w chacie to bym się spróbował się dogadać z "duchem" tego przedmiotu - nigdy nie wiadomo kiedy coś takiego się przyda:>.
* Nie twierdzę, że teraz mam niesamowite umiejętności, ale jestem troszkę mądrzejszy.
** Oczywiście nie był to duch człowieka tylko zrobiony przeze mnie stworek jak to się mówi po newageowemu "astralny".